Ciemno Jasno

TikTok zakazany w Europie? Polityka, prywatność czy konkurencja?

Kiedyś Europa walczyła z najazdami barbarzyńców, teraz walczy z najazdem… kręcących się nastolatków. Unia Europejska grozi zakazem TikToka, argumentując, że chińska aplikacja stanowi zagrożenie dla prywatności. Ale czy rzeczywiście chodzi o ochronę danych, czy może o strach przed tym, że Europejczycy nie stworzyli nic równie uzależniającego?

„TikTok to narkotyk XXI wieku” – mówi pewien polityk z Brukseli. Tylko że ten narkotyk to także miejsce pracy dla milionów influencerów, którzy zamiast sprzedawać ubrania w sklepach, teraz reklamują je, tańcząc w rytm przerobionych hitów z lat 90. Co więc stanie się z nimi, jeśli TikTok zniknie? Może czas na powrót do bardziej tradycyjnych zawodów, jak sprzedawca w sklepie z kasetami VHS?

Nie brakuje jednak głosów, że to wszystko to po prostu polityczna pokazówka. „Chińska inwigilacja” brzmi groźnie, ale czy naprawdę myślicie, że Europejskie firmy technologiczne nie zbierają waszych danych? Po prostu robią to lepiej, bo nikt o tym nie mówi. Jak zwykle, problem zaczyna się tam, gdzie pojawia się konkurencja.

Elon Musk, znany z kontrowersyjnych opinii, wtrącił się w dyskusję, pisząc: „Jeśli Europa chce zakazać TikToka, to czas zakazać wszystkiego. Dlaczego mamy stawiać bariery kreatywności? Może po prostu boimy się Chińczyków”. Może i ma rację, ale śmiałbym się bardziej, gdyby tweetował to z Huawei.

Unijni urzędnicy podkreślają, że zakaz TikToka to kwestia ochrony dzieci przed szkodliwymi treściami. I owszem, TikTok ma swój mroczny zakątek, gdzie żarty przeradzają się w niebezpieczne wyzwania. Ale czy naprawdę myślimy, że usunięcie jednej aplikacji zmieni internet? Dzieci szybko znajdą inne miejsce, gdzie mogą spędzać czas, a dorośli dalej będą narzekać na młodsze pokolenie.

Ciekawe, jak Unia planuje egzekwować taki zakaz. Może każdy nastolatek będzie musiał weryfikować wiek paszportem przed ściągnięciem aplikacji? A może wszyscy przejdziemy na „tradycyjne” media społecznościowe, gdzie można oglądać, jak znajomi narzekają na pogodę i wrzucają zdjęcia kotów?

Na razie TikTok ma się dobrze i nic nie wskazuje na to, że młodzież porzuci aplikację dla Facebooka. Pytanie tylko, jak długo politycy będą mogli udawać, że walczą o naszą prywatność, zamiast o kontrolę nad cyfrową przestrzenią. Bo może prawdziwy problem nie leży w TikToku, ale w tym, że technologia rozwija się szybciej niż nasza zdolność do jej zrozumienia.

poprzedni artykuł

ChatGPT w szkołach – pomoc dydaktyczna czy zagrożenie?

następny artykuł

Netflix wprowadza reklamy – taniej czy drożej?