W czasach, gdy wystarczy jedno „przesunięcie w prawo”, by poznać drugą połówkę, Beata Tadla zdecydowała się na bardzo nieoczywisty krok.
Skorzystała ze swatki.
Czy to powrót do korzeni, czy może nostalgia za czasami, gdy wysyłało się posłańca z kwiatami, a nie same zdjęcia kwiatów na Instagramie?
Nic dziwnego, że młodzi mają teraz problem z odnalezieniem miłości, kiedy brakuje tej nutki magii, którą za zaledwie 800 zł oferuje swatka.
No, ale dla niektórych to może jednak nie takie drobne…
Patrząc z tej strony, aż zaczynam się zastanawiać, ile mogłoby to kosztować w pakiecie premium.
Skoro za „podstawową wersję” płacisz 800 zł, może za kolejne 300 zł dorzucają analizę astrologiczną, a za tysiaka w zestawie masz przyjaciela rodziny, który zrobi dyskretny wywiad środowiskowy?
Może to jest klucz.
Powrót do profesjonalnych usług matrymonialnych jako odpowiedź na przemęczenie „tinderowymi” znajomościami, które kończą się szybciej niż frytki z McDonalda.
Może ten Pan miał już dość stania w kolejce na popularnych portalach randkowych i też postanowił wykupić abonament na prawdziwą miłość.
Cóż, przynajmniej wiemy, że jedno ich połączyło: zdrowy dystans do własnego portfela.
Bo gdzie nie ma rozrzutności, tam i miłość się odnajdzie!
Komentarz na bazie: