Ciemno Jasno

Karol Nawrocki, kontrowersyjny kandydat na Prezydenta RP

Karol Nawrocki Karol Nawrocki
Karol Nawrocki

Karol Nawrocki, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości (PiS) i kandydat na Prezydenta RP, to postać, która w polskiej polityce jest jak ten nieproszony gość, który pojawia się na każdej imprezie, gdzie jest za dużo alkoholu i za mało dobrego humoru. Jego kariera polityczna to prawdziwy rollercoaster kontrowersji, skandali i plotek, które mogłyby posłużyć za scenariusz do niejednego serialu politycznego.

Zaczęło się od zarzutów mobbingu i intryg. Mariusz Wójtowicz-Podhorski, były współpracownik Nawrockiego, nie zostawił na nim suchej nitki, nazywając go intrygantem, który przypisuje sobie cudze sukcesy. Nawrocki, według Wójtowicza-Podhorskiego, jest tak skupiony na sobie, że gdyby mógł, zrobiłby selfie z własnym odbiciem w lustrze.

Kolejnym punktem na liście był zarząd Muzeum II Wojny Światowej. Nawrocki, jako jego dyrektor, postanowił zrobić mały „remont” ekspozycji, co niektórzy porównali do tego, jakby ktoś postanowił przekształcić „Titanica” w komedię romantyczną. Wprowadzone zmiany, mające dostosować narrację do linii partii, spotkały się z krytyką za ingerencję w niezależność instytucji kulturalnej.

Jego związki z osobami o wątpliwej reputacji to jak lista gości na zakazanej imprezie w podziemiu. Od zawodników MMA z problemami prawnymi po sympatyków ideologii, które lepiej by się czuły w latach 30. XX wieku niż w XXI wieku.

Nie zapominajmy o kwestii autopromocji. Nawrocki zdaje się być mistrzem w sztuce samo-wynoszenia, gdzie jego ambicje osobiste wyglądają jakby były napisane wielkimi literami w jego życiorysie.

Fake news? Nawrocki mógłby być bohaterem memów, gdyby nie to, że zamiast śmiechu, te fałszywe informacje wymagały interwencji prawników. Zdjęcia z hajlującymi mężczyznami, które miały go przedstawiać, okazały się być tyle warte, co zdjęcie Yeti na plaży w Gdańsku.

Jednak prawdziwym hitem w karierze Nawrockiego były kontrakty na ochronę osób fizycznych. W czasie, gdy wszyscy liczyli straty pandemii, rząd PiS postanowił, że niektóre osoby potrzebują ochrony jak gwiazdy Hollywood. Kwoty, które na te kontrakty poszły, były tak wysokie, że można by za nie kupić sobie mały kraj, albo przynajmniej dużą wyspę.

Krytyka i podejrzliwość nie ominęły Nawrockiego. Oskarżenia o nieprawidłowości finansowe i etyczne lądowały na jego biurku częściej niż pisma z prośbą o autograf. Odpowiedź? Transparentność, według Nawrockiego, jest jak szklanka wody – przezroczysta, ale czasem z niechcianymi bąbelkami.

W końcu, po wszystkich tych skandalach, można by rzec, że Karol Nawrocki jest jak bohater komedii, który niezależnie od tego, jak bardzo się stara, zawsze znajdzie się w środku burzy. Może to jego sposób na przyciąganie uwagi? W końcu, jak mawiał pewien filozof – „Nie ma złej reklamy, byleby o Tobie mówili.”

Karol Nawrocki
Karol Nawrocki
poprzedni artykuł
Keir Starmer

Brytyjska hipokryzja - podatki vs. antysemityzm

następny artykuł

Kto liczy, ten rządzi? GUS, dane i "sukcesy" polskiej gospodarki.