W przypadku jakichkolwiek działań Roberta Pasuta zwykle poruszamy się blisko granic kontrowersji.
Jedni widzą w nim Alfę, Betę, Sigmę, a inni wzór upadku człowieka czy błazna.
Tak czy siak, widownię ma.
Ale nadal pozostaje wiele pytań, bez konkretnej odpowiedzi.
Czy jego widzowie oglądają go z ciekawości, czy bardziej w ramach „edukacji na temat tego, jak nie zachowywać się publicznie”?
Czy Pasut tworzy swoje treści, żeby szokować, czy może po prostu zabrakło innych pomysłów?
Jakie przesłanie kieruje do młodzieży, jeśli jego transmisje to głównie kontrowersje i skandale?
Czy oglądając jego „twórczość”, mamy się śmiać, czy bardziej litować nad upadkiem jakości rozrywki?
Czy jego transmisje to bardziej forma sztuki, czy raczej przypadkowy pokaz pozbawiony głębszego sensu?
Jak długo można bazować na tym samym schemacie „kontrowersyjnej osobowości” bez oferowania czegoś oryginalnego?
Czy to, że ludzie oglądają, jest oznaką popularności, czy bardziej ostrzeżeniem dla społeczeństwa?
Czy bany na platformach to rodzaj trofeum do odblokowywania?
Pasut często podkreśla walkę o równość. Mężczyźni i kobiety powinny być traktowane tak samo.
Niestety robi to w taki sposób, że podobnie jak to kiedyś miało miejsce w przypadku Pani Marty Lempart (analogicznie do kobiet), mało który mężczyzna chce by jego poglądy, reprezentował właśnie Robert.
Źródło zdjęcia:
https://www.youtube.com/@pasutpasut?app=desktop
