Arcybiskup Andrzej Dzięga, który od lat stoi w ogniu oskarżeń o ukrywanie przypadków pedofilii w Kościele, obecnie czerpie ogromne korzyści finansowe z Funduszu Kościelnego. Zamiast ponieść konsekwencje swoich działań, emerytowany duchowny otrzymuje miesięcznie ponad 20 tys. zł, finansowane z publicznych środków. Jak długo Polacy będą wspierać tę finansową machinę?
Nie ma bardziej obrzydliwej zbrodni niż pedofilia. Sam czyn jest odrażający, ale ukrywanie sprawców i wykorzystywanie swojej pozycji do tuszowania tego typu zbrodni to postępowanie skrajnie naganne.
Arcybiskup Andrzej Dzięga został oskarżony o ukrywanie przypadków wykorzystywania seksualnego przez księży, o których wiedział podczas pełnienia funkcji biskupa diecezji sandomierskiej i arcybiskupa szczecińsko-kamieńskiego. Jednym z zarzutów jest brak właściwej reakcji na doniesienia o molestowaniu nieletnich przez księdza Andrzeja Dymera, zgłaszane już w 1995 roku. Mimo że Dymer został skazany przez kościelny trybunał w 2008 roku, Dzięga nie podjął działań na rzecz ochrony ofiar. Dymer zmarł w 2021 roku przed rozpatrzeniem odwołania od wyroku.
Dzięga jest także oskarżany o przenoszenie oskarżonych księży do innych parafii zamiast zgłaszania spraw do Watykanu, co umożliwiało dalsze wykorzystywanie nieletnich. Przykładem jest przypadek księdza Józefa G., który w latach 2005–2006 miał molestować nieletnich. Zamiast zgłosić sprawę, Dzięga przeniósł go do innej parafii, gdzie ten otrzymał awans i pełnił prestiżowe funkcje. Sprawa wróciła na wokandę dopiero w 2020 roku i została skierowana do Watykanu.
Działania arcybiskupa Dzięgi są szeroko krytykowane jako modelowy przykład zaniedbań w zarządzaniu przypadkami nadużyć w Kościele. W związku z tym prowadzone były procesy kanoniczne dotyczące jego odpowiedzialności. W październiku 2024 roku papież Franciszek przyjął jego rezygnację z urzędu.
Choć oficjalnym powodem przejścia na emeryturę arcybiskupa Dzięgi były problemy zdrowotne, portal O2 informuje, że prawdziwą przyczyną było dochodzenie Watykanu w sprawie jego zaniedbań dotyczących przypadków pedofilii wśród duchownych.
Jak ujawniono, arcybiskup Dzięga na emeryturze otrzymuje miesięczną kwotę przekraczającą 20 tys. zł, głównie z Funduszu Kościelnego. Ponadto przysługują mu środki na pokrycie codziennych wydatków, takich jak żywność, utrzymanie ogrodu, koszty mieszkaniowe i opłaty komunalne.
Fundusz Kościelny, z którego pochodzi większość tych środków, od lat wzbudza kontrowersje. W 2023 roku jego koszt wyniósł 213,8 mln zł z budżetu państwa, a pieniądze pochodzą z podatków obywateli. Choć rządząca koalicja obiecywała likwidację Funduszu Kościelnego, do tej pory nie podjęto żadnych działań w tym zakresie. Tym samym fundusz wciąż wspiera Kościół w Polsce, finansując m.in. takie emerytury.
Czy uważacie, że Fundusz Kościelny wciąż powinien istnieć? A może czas zlikwidować tę formę finansowania Kościoła i zaprzestać sponsorowania ogromnych emerytur takich jak ta, którą pobiera arcybiskup Dzięga?
Źródło
bishop-accountability.org
biznes.o2.pl