Ciemno Jasno

AI w rekrutacji – mniej CV, więcej uprzedzeń?

Automatyzacja wkracza w każdą dziedzinę życia, więc czemu nie w rekrutację? Firmy chwalą się teraz, że ich systemy AI pomagają wybrać najlepszego kandydata. Brzmi jak sen HR-owca: zero emocji, zero stronniczości, tylko surowe dane. Ale czy rzeczywiście jest tak kolorowo?

„Dzięki AI proces rekrutacji jest szybszy i bardziej efektywny” – twierdzi rzecznik jednej z firm technologicznych. Cóż, z pewnością szybciej. W końcu algorytm nie musi przeglądać memów w przerwach. Ale efektywniejszy? To zależy, czy „efektywność” oznacza wybieranie ludzi, którzy najlepiej pasują do firmy, czy tych, którzy najlepiej udają idealnych kandydatów według algorytmu.

Jednym z najczęstszych zarzutów wobec AI w rekrutacji jest to, że algorytmy uczą się na podstawie istnieących danych. A te, niestety, bywają pełne uprzedzeń. Jeśli przez ostatnie lata firma zatrudniała głównie mężczyzn po 30., to AI może uznać, że to idealny profil kandydata. Różnorodność? Może innym razem.

Ciekawe też, jak radzą sobie osoby, które nie wpisują się w „kluczowe słowa”. „Pracowity, sumienny, kreatywny” brzmi jak standardowy frazes w CV, ale co jeśli AI oczekuje czegoś bardziej wyrafinowanego, jak „kspert w przetwarzaniu danych kwantowych”? Wtedy nawet najbardziej utalentowany kandydat może przepaść w tłumie.

Elon Musk, który zdaje się mieć opinię na każdy temat, skomentował to tak: „AI w rekrutacji to jak automatyczna sekretarka – czasem trafia, czasem wrzuca ważną wiadomość do spamu”. Może coś w tym jest. Bo chociaż systemy AI są coraz bardziej zaawansowane, to wciąż daleko im do zrozumienia ludzkiego potencjału.

I co na to kandydaci? Wielu z nich narzeka, że proces rekrutacyjny stał się bardziej anonimowy i bezosobowy. Kiedyś można było uśmiechem uratować się przed trudnym pytaniem na rozmowie kwalifikacyjnej. Teraz uśmiech trzeba zastąpić idealnym słownictwem w CV i odpowiednią ilością fraz kluczowych. A jak ktoś pisze bardziej kreatywnie? Cóż, może trafić na listę „niekonwencjonalnych” i nigdy nie usłyszeć odpowiedzi.

Może zamiast opierać się w 100% na AI, firmy powinny łączyć nowe technologie z tradycyjnymi metodami rekrutacji? Bo choć AI może szybko odrzucić 90% aplikacji, to pytanie brzmi, czy w tych odrzuconych nie ma przypadkiem przyszłego Einsteina, który po prostu nie znał się na frazach kluczowych. A jak wiemy, czasem najlepsze pomysły rodzią się tam, gdzie algorytmy się mylą.

poprzedni artykuł

Netflix wprowadza reklamy – taniej czy drożej?

następny artykuł

Samochody elektryczne – ekologia czy nowy sposób na drenowanie portfeli?